Egzamin maturalny

Wybierz kategorię

Akademia Liry

Kurs maturalny oraz ósmoklasisty

Dachy – treść oraz interpretacja utworu

Julian Przyboś

Dachy

 

Wyżej!

 

Płaszczyzny kręte, piramidy pięter,

płaszczyzny wirujące, płaszczyzny wznoszące,

figurotwórcze.

Masywnej przestrzeni

skręt,

rodzących się miast

kurcze.

 

W żywym patosie konstrukcji, w geometrycznym wymiarze

wspina się, urastając, sześcienna dusza stolic.

Warczy windami rozmachu, zawisa na lewarze,

wskoczy! Na wieżach radia z materii myśl wyzwoli.

 

Spod konwulsyjnej sieci drutów się rozprzestrzenia,

bucha wściekłością linij, prostopadłością pionu,

triumfem wyniosłości rozpręża łuk sklepienia,

jak rozkosz łechce bezmiar igłą piorunochronu.

 

W chmurach zawiesza wierzchołki jak gigantyczne wahadła,

kołysze się – przystaje – osiada w formach narożnic.

Wyżej! Sztabami ramion roztrącę ulic gardła,

prężność rozkręcę palcami jako korbami opornic.

 

Jak elektryczność błyśnie, podskoczy murem w górę,

przestworem napęcznieje olbrzymi miasta kolos;

rozniesie wszystkie place, rozsadzi mas strukturę,

wypnie, jak lane przęsło, nieskończoności koło.

 

W fundament,

w żelazobeton posad

ruń

sztychami wiru!

 

Już

pęd

zębatych trybów

kół

wwierca się w fabryk brzuch.

W dół

rwie

rowami

szybów.

 

Świstem drgających świdrów,

oskardów ciętym kłem,

skrą,

mechanicznym łbem,

ciśnieniem: milion atmosfer,

uderz

w globu centralny

nerw!

 

I znów

prostotą zakrzepłych form

wydźwignij się do chmur, miarowy aparacie.

Nad hut czerwone hale, nad falujące blachy,

kiedy godzinę 6-tą syreny fabryk odhuczą,

płyń w zmierzch stalowy nieba i gwiazd zbliżone dale:

w dachy.

Kliknij ZOBACZ ODPOWIEDŹ, aby poznać interpretację utworu.